Przyznam szczerze że nie wierzyłam w swoje możliwości,odkładałam rozpoczęcie jej już dłuższy czas i okazało się że nie taki diabaeł straszny na jakiego wygląda:)
Nie obyło się bez prucia ale tylko czterech rzędów.I tutaj znów wielkie ukłony w stronę Maknety bez Jej tłumaczenia nie poradziłabym sobie.
Kolorek najbardziej realny wyszedł na fot.1
Włóczka mieszanka wełny i akrylu ,nawinięta na szpulę,kupiona na Allegro.
No i opłacił sie trud,bo śliczna jest:)
OdpowiedzUsuńJest cudna!
OdpowiedzUsuńŚliczna jest, a ja wciąż myślę, ze dla mnie za trudna...jestem na dobrej drodze, bo mam już wzór i włóczkę, teraz tylko czas i wiarę, że się uda...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudnie prezentuje się chusta :)))
OdpowiedzUsuńchusta piękna, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, musisz mnie nauczyć, jak się robi taką chustę. :-)
OdpowiedzUsuńno to mamy prawie identyczne Haruni:)))) hehe.... pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń