Witam serdecznie:)
Dzisiaj będzie o historii szarej włóczki które przeleżała w mojej szafie chyba z dwa lata.Niezwykle mięciutka i milutka mieszana wełny merino 50% i akrylu50%. Postanowiłam wydziergać z niej kardigan,taki gruby i ciepły na chłodniejsze dni.W pojedynczą nitkę byłby za cienki więc zaczęłam dziergać podwójnie.Miałam zrobiony już cały karczek i przeszłam do korpusu,no i wtedy stwierdziłam że zabraknie mi nitki,cóż było robić-sprułam.Z nitki która pozostała jeszcze pojedyncza powstała chusta.
Wzór autorstwa Anny Szymanowskiej "Spacer po Szetlandach"
(klik)
Z nitki podwójnej powstał komin-otulacz.
Robiony na okrągło-bezszwowo.
A kardigan też juz powstał,pokażę go w najbliższym czasie jak przyszyję guziki :)
Moje datury w końcu zdecydowały się zakwitnąć.
Bardzo dziękuje za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Pozdrawiam serdecznie Anita